Kącik poezji w dobrym Towarzystwie

Nocny kurs

To był nocny kurs. Powiem ci że lubię nocne kursy.Te śpiące miasta, cisza, spokój i jakimś innym rytmem pulsuje wszystko wokół, jakby nierealnym.

Ruszyłem spod huty „Katowice” i myślę sobie , chyba jak zwykle przejadę pędem całą trasę pustym wozem.

Na pierwszy przystanku zaskoczenie, wsiadają dwaj eleganccy panowie. Z minami znawców lustrują wagon.

Dobry wieczór . Jesteśmy z Towarzystwa tramwajów Elektrycznych Zagłębia Dąbrowskiego.

Niedługo sto lat będzie jak uruchomiliśmy pierwszą linię Dąbrowa Górnicza- Sosnowiec. Widzimy panie motorniczy że dzieło nasze trwa i rozwija się . A jaki piękny wagon , aż przyjemność jechać. Przejedziemy trasę popatrzymy na miasta jak czas je zmienił.

Na następnym przystanku wsiadł pan Zbigniew Rzepecki architekt, twórca pałacu Zagłębia.

– Tak, pałac budujemy … powiem wam że kiedy przywieziono na plac budowy strzegomskie marmury, wśród społeczności słychać było: „Oto pałac nam budują, prawdziwy pałac!” –no i tak zostało.

Zapraszam was na koncert albo wystawę , bo tych tutaj nie brak.

– Skorzystamy kiedyś, napewno skorzystamy.

Przy hucie Bankowej tłum ludzi . Strajk wielki się rozpoczął . patrzę a od Będzina oddział Kozaków na koniach się zbliżał aby tłum rozpędzić.

Przy kopalni „Paryż”jakiś pan wsiadł , okazało się ze z włosko- francuskiego Towarzystwa co to kopalnię wybudowało , a z tęsknoty za piękną swoją stolicą Paryżem nazwali.

I przez lata całe kawalkady furmanek ciągnionych przez konie jeżdźiły po węgiel do Paryża.

A na przystanku bliżej Ksawery wsiadł prawdziwy książe. To Ksawery Drucki- Lubecki.

– Miło mi że ślad pozostawiłem w Zagłębiu …. najpierw kopalnia Ksawery a teraz dzielnica cała.

No ale książe stworzył przemysł górniczy u nas ,więc niewątpliwie wart jest pamięci.

Na przystanku przy Alei Kołłątaja w Będzinie widzę jak jakieś herody, turonie kukły ogromne paszczą kłapiące przedstawienie dają . Wsiedli wszyscy ze śpiewem na ustach , a prowadził ich pan z długimi siwymi włosami.

 Dorman jestem , pięknie się przedstawił . Jan Dorman , teatr dla dzieci Zagłębia kiedyś stworzyłem i trwa on i cieszy wszystkich.

Zatrzymać na chwilę tramwaj musiałem bo gonił nas jeszcze młody człowiek.

Podjadę jeden przystanek bo mąkę kupić muszę dla Maryny mojej , bo mówię do niej tak:

Maryna, gotuj pierogi
Kiedy nie mam mąki, mój Jasicku drogi
To Jasiek do miasta po mąkę do ciasta
Maryna, gotuj pierogi

No i widzicie z przedstawienia co to pan Dorman je stworzył się urwałem … no bo jak bez mąki pierogi zrobić , no jak?

A potem wsiadł człowiek ze sztalugami do malowania.

Jestem Samuel Cygler , stary Będzin maluje , chcę go na zawsze zatrzymać, bo zmieni sie a i nas już nie będzie. Zaraz potem przy zamku wysiadł bo mówi że wielki pożar synagogi przeczuwa i ostrzec musi swoich , i jeszcze księdza Mieczysława Zawadzkiego odwiedzić musi.

A ksiądz Zawadzki otworzył bramy kościoła i uratował z płonącej synagogi wielu Żydów.

I Nowy Testament uratował Stary Testament.

A za chwilę godnością i wielką historią powiało. To krój Kazimierz i Hinko Ethiopus wsiedli.

Bo wiemy przecież że:

To Kazimierz rozpocząl dzieje tego miasta

Zwali go potem Wielki pochodził od Piasta

Zbudował tutaj zamek , znamy w okolicy

Ściągnął tych znad Jordanu i tych znad Brynicy

Dzieje miasta się różnie ,jak w życiu toczyły

Mnóstwo było wydarzeń , co dużo znaczyły

A ciekawych postaci ,co z miastem związane

Było wiele, ich dzieje nie zawsze są znane

Był tu Hinko Ethiopus ,postać średniowieczna

Był Prandota z Krakowa, osoba stateczna

Był Sobieski, Do Wiednia zmierzał… poproszony

Był Raczyński ten hrabia zamkiem urzeczony

Był Zawadzki ten kapłan co Żydów ratował

Był Samuel Cygler co pięknie malował

Był Jan Dorman co bawił kukiełkami dzieci

Był lekarz Bilik Adam co ubogich leczył

A ja rzekł Kazimierz do Czeladzi mojej jadę co to ją za górę wysłałem. Odwiedzić ją jadę.

Wszak kiedyś rzekłem te oto słowa;

” My będziem tu, a nasza Czeladź pojdzie tam, za górę”

A na Syberce jacyś dwaj wsiedli w kajdanach, z kibitki uciekli co to ich na Syberię zawieżć miała za bunty jakieś ,o Polskę wolną bunty.

– No , myślę już niedługo koniec kursu to chyba nikt już nie wsiądzie.

Ale gdzież tam… W kapeluszu z szerokim rondem Szwed jakiś wsiada. O tym jak to osiedlił się tutaj opowiada , bo wojaczka pod Karolem Gustawem zbrzyd ła mu , a tu kraj piękny i rodzinną Szwecję przypominający.

A z pętli w Czeladzi do zajezdni w Będzinie na Zamkowym osiedlu pojechałem cały rozpalony i zdziwiony niezmiernie.

W zajezdni z uwagą mnie wysłuchali i wiecie co zrobili… na dzienne kursy wpisali.

Miasta nasze teraz widzę lepiej i czasami tylko przemknie gdzieś i zniknie w starej bramie , znajomy z nocnego kursu.

 

Grzegorz Pieńkowski z Będzina